+1
stock 5 marca 2014 21:57
Słowem wstępu – Filipiny odwiedzaliśmy po raz pierwszy i już wiem ze nie ostatni. Wylecieliśmy 11 stycznia i wróciliśmy 5 lutego. Trasa: Warszawa - Amsterdam – Pekin – Manila (z tankowaniem w Xiamen) i powrót: Manila – Kanton – Amsterdam – Praga. Odcinki z Wrocławia do Warszawy i z Pragi do Wrocławia pokonaliśmy PolskimBusem (bilety 16zł i 3zł). Przelot 4400zł. Ceny będe podawał zawsze dla dwóch osób. Więc łącznie całość 4419zł. Źle nie jest, można było taniej (teoretycznie). Wylądowaliśmy w Manili ok 23.00, spędziliśmy tam dwa dni, następnie lot na wyspę Bohol, potem prom na wyspę Cebu, przelot na Palawan, powrót do Manili. Przeloty wewnątrz filipińskie zakupione w październiki i listopadzie dzięki promocji Air Asia – średnio za lot dla dwóch osób płaciłem niecałe 100zł z bagażem 15kg. Waluta – peso filipińskie [php]. 100 peso – 7.5zł. Wzięliśmy dolary, euro i karty (MasterCard, Visa). Wypłaty gotówki w bankomatach obciążone prowizją 200php. Były jakieś bankomaty bezprowizyjne ale nie chciało mi się szukać – tym bardziej ze wybieraliśmy po 10 000 peso (750zł) więc te 14 zł prowizji olewałem
---------------------------------
Zaczniemy od końca – wyspa Palawan. Lądujemy w miejsowości Puerto Princesa. Zasadniczo z takich mega punktów must see jest północ wyspy i miasto El Nido oraz samo Puerto Princesa i okolice. Charakterystyczną cechą Filipin jest możliwość tzw island hoppingu – wynajmuje się łódkę (bangkę) i cały dzien się pływa i zażywa relaksu na różnych wysepkach jakich jest na Filipinach nieco ponad 7000. Taki też był plan. W pobliżu jest również podziemna rzeka w miejscowości Sabang. Świadomie z niej rezygnujemy gdyż jak to mawiają Ci co byli „long trip, short activity”. Podobno tłumy turystów, rejs trwa ok 30 minut a poświęca się na temat cały dzień.
Po przylocie wybieramy od razu nocny kurs busem do miejscowości El Nido na północy. Nie wiem dlaczego Filipińczycy korzystają z klimatyzacji w autobusach jedynie w opcji very cold lub arctic, ale trza się ciepło ubrać. 6h spędzone w 17 stopniach będą w spodenkach, koszulce i sandałach dało mi mocno popalić Około 2 w nocy wysiadamy na dworcu autobusowym El Nido (ziemisty plac za miastem w środku niczego bez oświetlenia). Dobry start... Mając na uwadze ze w El Nido nie ma bankomatów i trzeba mieć kasę na pobyt w gotówce przy sobie poczuliśmy się trochę niepewnie. Autobus odjechał i zostaliśmy sami i 4 taxiarzy tricyklistów grających w karty. Na szczęście zawieźli nas do miasta do jakiegoś baru i w oparach fajek, piwska i taniego żarcia doczekaliśmy do świtu by zacząć szukać hotelu.
Czekając przy piwie ukazał nam się taki oto widoczek:
1. widoki z domku
Image
Nawiasem mówiąc bambusowa chatka przy samej plaży w której nocowaliśmy 3 dni była dokłądnie kilka metrów w prawo – więc siedząc przed domkiem podziwialiśmy takie same widoki. Mieścinka mała – w zasadzie wszyscy tam przyjeżdżają tylko by pływać łódkami, nurkować, wylegiwać się na plaży, odkrywać ukryte plaże.
2. stock we własnej osobie zwiedzajacy jakieś wiochy w dżungli
Image
3. główna plaża El Nido
Image
4. wioska w dżungli - pan coś rzeźbi z ryżem zdaje się
Image
5. główna uliczka w El Nido (zasadniczo miasteczko małe, same knajpki i agencje turystyczne
Image
6. uliczne jedzonko - uwielbiam (grillowane kalmary, kawałki kurczaka, jelita kurze itp - mniam. po 5-10 peso (35-75gr)
Image
7. sprzedawca lodów - do wyboru lód w wafelku lub lód w bułce. Dziwna sprawa.
Image
8. to jest bardzo komfortowy autobus.
Image
9. zachodzik słońca
Image

cdn (sorki za przeostrzenia, zmniejszam SNS Resizerem i jakieś cuda robi. Postaram się nad tym zapanować)El Nido to między innymi island hopping. Opcji jest mnóstwo – na każdym rogu ktoś zaczepia, proponuje, ale bez nachalności. Jako ze opcje wszędzie są takie same (wycieczki są nazywane tour A, B lub C) i ceny też takie same więc wybieramy się do najbardziej znanego miejsca El Nido Boutique ArtCafe Traveller – centrum turystyczne w El Nido. Najpewniej i największy wybór różnych opcji. Wybieramy tour C – najwięcej snorkelingu, ukryte plaże, obiad na wyspie. Cena 1400pho (100zł) za osobę. Na miejscu płatne 250 peso, reszta dnia następnego w biurze przed wypłynięciem w rejs. Wyprawa niesamowita – widoki nieziemskie, plaże cudne. Zwiedzamy nawet dwie ukryte plaże. Na jedną gośc podpływa łódką pod takie skaliste urwisko, każe brać maski i wskakiwać do wody. Wszyscy się władowali, trochę nurkują a on krzyczy żeby płynąc do niego i pod taką szczeliną nurkować i płynąć do przodu 10 metrów. Wypływamy i ukryta plaża – ze wszystkich stron osłonięta skałami, rafa koralowa i mnóstwo kolorowych ryb, rozgwiazd itp. Super sprawa. Kolejne plaże podobnie – wyrzutka na morzu, płynięcie pod skały i jakimiś dziurami przeciskanie się do ukrytych plażyczek. Na jednej z plaż robimy kilkugodzinny postój i ekipa przygotowuje posiłek na grillu – rybka, ryż, sałatka, owoce, stek z tuńczyka. Niebo w gębie Tam też nurkujemy na wielkiej rafie – przy brzegu znajduje się głębokie na kilkadziesiąt metrów urwisko. Gdzie widoczność rafy koralowej sięga kilkudziesięciu metrów. Tylu kolorowych ryb, rozgwiazd niebieskich to ja w życiu nie widziałem. Praktycznie nie wychodzimy z wody. Zwiedzamy też tzw Mantiloc Shrine – umiejscowiona na sporej skarpie kapliczka z domem mieszkalnym – niestety już opuszczonym. Coś pośrodku niczego – bo do najbliższych zamieszkanych wysp jest całkiem spora odległość. Kiedyś zamieszkane było przez zakonnice i bodajże ksiedza – od kilkunasty lat opuszczone. Ale o dziwo nie zdewastowane bo w środku są fotele i przedmioty codziennego użytku w całkiem przyzwoitym stanie. Po całodziennym plażowaniu wracamy niesamowicie umęczeni ale i zadowoleni. Najlepszą opcją byłoby zostanie tam ze 4 dni i codziennie wybieranie innej opcji wycieczki, tylko czasu brakło. W drodze powrotnej piwko na łajbie smakowało wyśmienicie – zimne, pyszne za 3zł
A dziś więcej zdjęć ..

10. no to płyniemy (to chyba najbardziej badziewny kadr - nie wiem co mnie podkusiło
Image
11. widoczek na helicopter island - na tej plaży zakończymy wypad
Image
12. Mantiloc Shrine - z łódki na ta plażyczkę po pachy w wodzie i dalej do góry
Image
13. rzeczona kapliczka
Image
14. tu już panoramka z góry... łódek niewiele także błogostan i święty spokój.
Image
15. dotarliśmy już na plazyczkę - dojście fatalne, pełno ostrych korali i bez sandałów nie ma co ruszać
Image
16. okolica Mantiloc
Image
17. kolejna wyspa - nurkowanie na rafie pełnej cudnych rybek - tam z wody nie wyłaziłęm praktycznie
Image
18. panoramka z helicopter island - kilkugodzinne plażowanie - kilka osób na wyspie zaledwie
Image
19. helicopter island - bangka - typowa filipińska łódka
Image
20. smacznego
Image

c.d.n.Manila.
Lądujemy styrani około 23.00. Zasadniczo manilskie lotnisko znajduje się w mieście więc problemów komunikacyjnych nie ma – nawet w bardzo taniej opcji, ale że jesteśmy tam w nocy i jakoś musimy znaleźć hotel wybieramy taxi. Opcje są dwie – taxi żółte – lotniskowe (kursują na trasach lotnisko - punkt docelowy – lotnisko) i białe – lotnisko – gdzie tam chcesz. Wybieramy żółtą – opcja ciut droższa ale bezpieczniejsza. Szczególnie że jedziemy z poznanym w samolocie Jeanem z Belgii który ma mieszkać w sąsiedniej dzielnicy. Za jakieś 600 peso (42zł) dostajemy się na miejsce – część kosztów bierze na siebie Jean – więc w sumie dojazd dość tani wyszedł. Hotel rezerwowaliśmy z Polski więc nie ma problemu z niczym – meldujemy się w pokoju i w końcu można odkleić z siebie koszulkę po 40h podróży :) Wszyscy równo piszą że Manila to najbrzydsze miasto na świecie, że nic nie ma, ze bieda, ze żebracy itp. - mnie tam się podoba i lubie takie miasta. Skoro podobało mi się w Delhi i całych Indiach dla przykładu to czemu nie w Manili :)Mieszkamy w starej dzielnicy Intramuros – w okolicy do zwiedzania stary fort, katedra, widac pole golfowe i tyle. Blisko do portu. Będzie co robić. Więc całe dwa dni zużywamy sandały gdzie się tylko da. Jak się zgubimy wracamy tricyklem w bardziej znane rejony – i tak sobie czas leci. Jedzenie z ulicy przepyszne, nie korzystamy praktycznie z żadnych innych możliwości. Począwszy od śniadania (suszona na słońcu ryba, omlet, kiełbacha i ryż) poprzez przekąski, obiady na kolacjach z grilla kończąc. W ramach relaksu wszystko przepijany pysznym piwkiem San Miguel. No żyć nie umierać :)
Dwa dni szybko mijają – dzielnice portowe, slumsy, gra w koszykówkę, stare forty i zielone parki, zasyfiały port i pola golfowe, psychodeliczny hotel i piwko na molo, promenada wzdłuż oceanu i ostrzeżenia starej chinki. Mix wszystkiego ale to chyba tu jest najlepsze :)
jeepney - lokalny środek komunikacji
Image
katedra w Manili
Image
okolice hotelu H2O - molo z panoramą na Manilę
Image
Dzielnica Makati - wodok z basenu hotelowego
Image
j.w. - poranek (Jade Hotel/Makati)
Image
Rizal Park - chiński ogród
Image
Rizal Park
Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image
Mall of Asia + jedno z największych centrów handlowych na swiecie
Image

Image

Image

Image
Makati by night
Image
c.d.n.

Dodaj Komentarz

Komentarze (59)

przemos74 5 marca 2014 22:48 Odpowiedz
Świetnie się zapowiada, cudowne widoki. Kocham El Nido!
dzadzax 5 marca 2014 23:41 Odpowiedz
super się zapowiada, mam pytanie o te międzylądowania w Pekinie i Kantonie , ile godzin trwała przesiadka i czy w międzyczasie zrobiłeś krótki wypad na miasto np w Pekinie i czy nie było żadnych problemów z uzyskaniem 72 godzinnej wizy chińskiej?pytam o to , gdyż w maju szykuję się na wyjazd właśnie tą trasą ,ostatni odcinek z Paryża do Berlina - pewnie Ty również korzystałeś z China Southern Airlines?Jak oceniasz tego przewoźnika i same loty oraz przesiadki?
stock 5 marca 2014 23:52 Odpowiedz
W Pekinie mieliśmy niecałe 10h a w Kantonie ok 5. Mieliśmy w planach wyskoczyć w Pekinie ale jak wyszliśmy zapalić i nas przypizgało to stwierdziłem ze nie ruszam się z lotniska. Było -2 stopnie a moja zimowa odzież to koszulka i polar jedynie :) W Kantonie siedzieliśmy na lotnisku. Co do China Southern - no bida. Żarcie nudne chicken with rice lub fish with rice. Ich winem można śruby odrdzewiać - jakieś takie chemiczne. O innych alkoholach można zapomnieć. Chodzą strasznie rzadko i o napoje trzeba się dopraszać. Ale przynoszą - żeby nie było że już totalna lipa. Ogólnie soki, cola, woda, herbata, kawa. Żadnych orzeszków itp. Chińczycy robią straszny syf na pokładzie. Rozrywki pokładowe OK - z filmów np Gravity. Niestety z chińskimi napisami. Z wizą nie ma absolutnie żadnego problemu - wypełniasz milion nikomu niepotrzebnych karteczek i gra :) Ogólnie samolot wyleciał i doleciał. Jakiś spektakularnych emocji się nie spodziewaj. Poducha, kocyk, słuchawki na głowę i w kimę. To chyba najlepsza strategia :)
radidam 6 marca 2014 00:37 Odpowiedz
Kapitalne zdjęcia. Czyżby nick powiązany z ulubionym trunkiem Polaków? :)Pozdrawiam. :)
stock 6 marca 2014 07:21 Odpowiedz
po części tak :) Człowiek czasem musi chlapnąc to czy tamto :)
olir1987 6 marca 2014 08:10 Odpowiedz
czekamy na dalszą część relacji! zdjęcie zapowiadają się ciekawie;)
marco 6 marca 2014 10:36 Odpowiedz
Cześć,Masz może jakiś kontakt do tego noclegu w El Nido? Warunki ogólnie OK (oczywiście luksusów się nie spodziewam)? Pamiętasz cenę za noc?Będę tam w przyszłym tygodniu, więc każda informacja jest przydatna ;) Dzięki,Marco
stock 6 marca 2014 10:43 Odpowiedz
pomiedzy Dara Fernandez Beach Cottages a Entalula Pension. Wchodzi się od ulicy w zasadzie w taką bramke i ogród. Mocno zarośniete i znikomo oznaczone. Domki z widokiem na plaże. Warunki mocno oszczędne - łóżko, łazienka z prysznicem i kibelkiem. Brak wi-fi. Czysto, schludnie, widok z okna jak wyżej. Cena 1400php za domek. Wszedzie przy ulicy hotele zaczynają się od 2300 do 5000php za noc. Trochę taniej będzie przy porcie - no ale tam juz nie ma zejścia w sandałach na plażę. Obczaj w google maps te nazwy co podałem. Ewentualnie możesz szukac na końcu głównej ulicy - Lally and Abet Beach Resort. Też domki - cena w najtanszej opcji (domek 12A) to chyba z 1500php wychodziło. Lub coś koło tego - nie pamiętam. Warunki całkiem OK. Oczywiście wszystko bez klimy - to wiadomo :) Przy samej głównej ulicy też jest sporo pokoików za 800 czy tysiaka - no ale to pokój bez widoków na nic i do plazy trza przejśc przez ulice. Jak ktoś chce mieć komfort popijania rumu z tarasu z widokiem na morze - trza wybulić :(
walen78 6 marca 2014 11:04 Odpowiedz
ja też się czaję na Filipiny - może jesinią
marco 6 marca 2014 12:02 Odpowiedz
stock napisał:pomiedzy Dara Fernandez Beach Cottages a Entalula Pension. Wchodzi się od ulicy w zasadzie w taką bramke i ogród. Mocno zarośniete i znikomo oznaczone. Domki z widokiem na plaże. Warunki mocno oszczędne - łóżko, łazienka z prysznicem i kibelkiem. Brak wi-fi. Czysto, schludnie, widok z okna jak wyżej. Cena 1400php za domek.Dzięki za odpwoiedź. Ostatnie pytanie - rezerwowałeś wcześniej czy też udało Ci się na miejscu wziąć ten domek?Marco
stock 6 marca 2014 12:27 Odpowiedz
Marco napisał:stock napisał:pomiedzy Dara Fernandez Beach Cottages a Entalula Pension. Wchodzi się od ulicy w zasadzie w taką bramke i ogród. Mocno zarośniete i znikomo oznaczone. Domki z widokiem na plaże. Warunki mocno oszczędne - łóżko, łazienka z prysznicem i kibelkiem. Brak wi-fi. Czysto, schludnie, widok z okna jak wyżej. Cena 1400php za domek.Dzięki za odpwoiedź. Ostatnie pytanie - rezerwowałeś wcześniej czy też udało Ci się na miejscu wziąć ten domek?Marcowyladowaliśmy tam o 2 w nocy z przewodnikiem LP w łapie. Do rana czekaliśmy w spelunkach pijąc piwo i obżerając się tanim żarciem. Jakiś gośc z hotelu pozwolił nam poczekac na tarasie na wschód słonca i wtedy ruszyliśmy na poszukiwania noclegu. Nie było nic rezerwowane wcześniej.
bonieq2 6 marca 2014 12:54 Odpowiedz
Marco napisał:Cześć,Masz może jakiś kontakt do tego noclegu w El Nido? Warunki ogólnie OK (oczywiście luksusów się nie spodziewam)? Pamiętasz cenę za noc?Będę tam w przyszłym tygodniu, więc każda informacja jest przydatna ;) Dzięki,MarcoMy w zeszłym roku nocowaliśmy w Reef strand "resort :)" trochę poza "miasteczkiem" el nido, dalej na północ ścieżką - jakieś 300 metrów dalej niż chatka na zdjęciu nr. 4 z pierwszego posta:) Jest to budynek, a nie chatki, ale elegancja-francja, sympatyczni właściciele, pokój duży, czysty i z balkonem z widokiem. Płaciliśmy bodajże 1900 peso po konkretnych targach - była to najlepsza opcja (jakość/cena) jaką znaleźliśmy w okolicy. Jest tam spokojniej niż w głównej części El Nido, całkowicie swojska i wioskowa atmosfera. Na przeciwko jest sklepik, rodzinka która go prowadzi ma też swoją bangke i dobrze negocjowalne ceny wypadów prywatnych po archipelagu. https://www.facebook.com/pages/EL-NIDO- ... 1356761084
becool 6 marca 2014 23:06 Odpowiedz
ale pięknie!
dzadzax 6 marca 2014 23:23 Odpowiedz
to widzę , że ceny rejsów A< B< C czy D mocno podrożały bo jeszcze niedawno można było za 500 pesos całodniową wycieczkę z lunchem wykupić, a czy udało się wam chociaż 1 dzień popływać kajakiem po okolicznych wyspach i ile kosztowałoby wypożyczenie takowego, napisz gdzie stołowaliście się np wieczorami?? jakieś knajpy może coś polecacie?? jakie ceny w tych knajpach ?? jedzenie ??piwo??itp??
filipk90 6 marca 2014 23:28 Odpowiedz
18. - mmmMM! Czekam na więcej! ;)
stock 7 marca 2014 07:41 Odpowiedz
Ludzie których spotykaliśmy mówili że island Hopping na Coron był za 600php. W El Nido od 1300. My jemy na ulicy, razem z filipińczykami - restauracje i turystyczne przybytki omijamy szerokim łukiem. Więc jak dla mnie zarcie na ulicy to kilkanaście peso. Piwo piłem ze sklepu siedząc na plaży. Niestety nie korzystamy z turystycznych miejsc, knajp itp gdyż wg mnie to szkoda czasu. Wolę jadac z filipińczykami tam gdzie oni i rozkoszować się pieknymi okolicznościami przyrody siedząc na plazy. Więc w kwestiach lokalowych nie pomogę. Kajak z tego co pamiętam ok 900peso - nie korzystalismy. Piwo standardoto od 50-70 peso w knajpie.
bonieq2 7 marca 2014 08:08 Odpowiedz
dzadzax napisał:to widzę , że ceny rejsów A< B< C czy D mocno podrożały bo jeszcze niedawno można było za 500 pesos całodniową wycieczkę z lunchem wykupić, a czy udało się wam chociaż 1 dzień popływać kajakiem po okolicznych wyspach i ile kosztowałoby wypożyczenie takowego, napisz gdzie stołowaliście się np wieczorami?? jakieś knajpy może coś polecacie?? jakie ceny w tych knajpach ?? jedzenie ??piwo??itp??Jeśli lubisz lokale turystyczne na plaży, to często wczesnym wieczorem jest happy hour np. 2 drinki w cenie 1, a że miejscowy (dość podły) rum z colą i limonką kosztuje często 50 peso...W kwestii stołowania się w El Nido to polecam "knajpkę" ( a raczej stoliki na powietrzu) widoczną w pierwszym poście na zdjęciu nr. 4 - scieżką wzdłuż plaży na północ od miasteczka - w miarę niedrogie i smaczne jedzenie. Poza tym nie można nie zgodzić się ze Stockiem - jedzenie z miejscowymi, a piwko na plaży. Co do rejsów bangką to mając swoją grupkę lub nawet we 2-kę fajnie jest pogadać z miejscowymi i targować łódkę na prywatne wypady, wtedy to my decydujemy jak długo chcemy gdzieś zostać i co robić :) - jest trochę drożej (powiedzmy, że przy 4 os wychodzi na to samo cenowo), ale jeśli budżet to wytrzymuje to warto. Stock - fotki bardzo pierwszorzędne! :)
stock 7 marca 2014 08:14 Odpowiedz
dzięki :)Co do wynajmu łódki to tak zrobiliśmy na Mactanie - ale o tym wkrótce :)Rum faktycznie nie jest oszałamiający - ale z colą wchodzi. Zresztą nigdy nie piłem rumu w knajpie - zawsze butla i w terenie lub na tarasie hotelu czy plazy. Choć kilka butelek rumu Boracay melonowego i kokosowego mi zostało - czekają w szafce na okazję :)
bonieq2 7 marca 2014 09:11 Odpowiedz
stock napisał:dzięki :)Co do wynajmu łódki to tak zrobiliśmy na Mactanie - ale o tym wkrótce :)Rum faktycznie nie jest oszałamiający - ale z colą wchodzi. Zresztą nigdy nie piłem rumu w knajpie - zawsze butla i w terenie lub na tarasie hotelu czy plazy. Choć kilka butelek rumu Boracay melonowego i kokosowego mi zostało - czekają w szafce na okazję :)Ja akurat nie mam nic przeciwko gdy uśmiechnięta pani kelnerka przynosi nam dwa drinki za 3.50 pln :) - chociaż za niewiele więcej w sklepie jest cała falszka ;)
migot 7 marca 2014 09:28 Odpowiedz
Ale pięknie... jednak trzeba było kupować bilety na Filipiny jak była promocja - teraz mnie przekonałeś, że to destynacja warta zachodu :DI zdjęcia pierwsza klasa, czekamy na więcej!!!
refiko 7 marca 2014 12:35 Odpowiedz
W tym roku odwiedzę Tajlandię, Malezję i Singapur (być może zaliczę szybki wypad do Kambodży). Po przejrzeniu i przeczytaniu tego wątku wiem, że w 2015 będę czaił się na Filipiny:D
stock 7 marca 2014 12:41 Odpowiedz
my w tym roku zobaczymy gdzie będzie jakas dobra oferta - ale może Laos lub Malezja. kto wie. A na Filipiny kiedyś wróce - za kilka lat.
stock 7 marca 2014 16:29 Odpowiedz
miło - bloga przejrzałem, wieczorem gruntowniejsze czytanie. Dobra - nie róbmy OT bo się relacja rozwlecze :P :)
bonieq2 7 marca 2014 16:59 Odpowiedz
na-filipiny-przez-dubai-z-cebu-pacific,191,43427Poszperałem, poszukałem i wychodzi, że za 770 złotych można dolecieć w dwie strony z Dubaju do Manili z Cebu Pacific- cena bez bagażu, jedzenia i szkockiej w samolocie, ale za taką kasę nie ma co wybrzydzać (bagaż i piwko można dokupić, nie wiem jak ze szkocką)
dzadzax 8 marca 2014 18:40 Odpowiedz
Wracajac do el nido czy w samym miasteczku można polezec na urokliwej plaży i jak wygląda sprawa szczepien? Ewentualnie jakie są koszty tych szczepionek w Polsce
washington 9 marca 2014 07:12 Odpowiedz
Temat troszkę posprzątałem na prośbę autora (offtopicu w forum podróżnika jest), skupmy się w nim na Filipinach ;) Czekamy na ciąg dalszy!
stock 9 marca 2014 08:53 Odpowiedz
dzadzax napisał:Wracajac do el nido czy w samym miasteczku można polezec na urokliwej plaży i jak wygląda sprawa szczepien? Ewentualnie jakie są koszty tych szczepionek w Polscemożna - zdjęcia są z plaży włąśnie w El Nido. Co do szczepień to nie są wymagane przy wjeździe na Filipiny. Aczkolwiek ja mam porobione szczepienia na żółtaczki, dur brzuszny, tężec, polio, błonicę, kleszczowe zapalenie mózgu.
dzadzax 9 marca 2014 12:05 Odpowiedz
A jakie koszty tych szczepień?
stock 9 marca 2014 17:31 Odpowiedz
dzadzax napisał:A jakie koszty tych szczepień?rozumiem że google zablokowali i nie ma jak sprawdzić ? Pomogę więc:http://www.szczepieniawroclaw.pl/cennik
dzadzax 10 marca 2014 19:43 Odpowiedz
dzięki za informacje - zbieram je u źródła bo tam byłeś a ja też szykuję się na taką wyprawę tylko dziś dowiedziałem się ( nie dostałem żadnego e-maila od Tigera ) ,że w dniu wylotu do Chin- Kanton (17/35) przesunęły się godziny lotu z Puerto Princessy do Manili - i ten jedyny lot w tym dniu Tiger o te 2 godziny przesunął - więc w Manili na Terminalu 4 miałby być o 16/10 - zatem zostałoby nam niecałe 1,5 h na szybki check- in i dostanie się na terminal T1 z którego to leci samolot do Kantonu.Czy są jakieś szanse na to ,że zdążymy? czy poprostu należy się pogodzić i zakupić nowy bilet na wcześniejsze godziny bo jednak nie ma szans na zwrot kasy za rezerwacje biletów pomimo , że linia lotnicza nie wysłała nam emaili a informacja pojawiła się w My Manage booking?? co polecacie??
bonieq2 10 marca 2014 20:21 Odpowiedz
Loty na Filipinach często maja opóźnienia, podczas naszego wypadu mieliśmy 3 loty wewnątrzkrajowe i wszystkie były opóźnione. Z Puerto do Cebu mieliśmy coś 3 godziny opóźnienia i podobnoć nie jest to nic niezwykłego... ;) Ja bym nie ryzykował przesiaki 1,5 h w Manili, zwłaszcza, że jeśli nie masz lotu łączonego to nikogo nie będzie specjalnie obchodzić, że uciekł Ci lot do Kantonu.
dzadzax 10 marca 2014 23:47 Odpowiedz
też mi się tak wydaje ale dalej mam e-ticket na godzinę pierwotną , natomiast w detalach rezerwacji widnieje już nowa godzina odlotu przesunięta o 2 godziny do przodu i czy w takim wypadku można jakąś reklamacje złożyć do przewoźnika i uzyskać zwrot poniesionych kosztów na bilety?a tak na marginesie - między terminalem 4 a międzynarodowym 1 jeździ jakiś autobus lotniskowy czy należy łapać taxi ewentualnie jaki to koszt i ile czasu zajmuje transport?miał ktoś podobne doświadczenia na tym lotnisku?
bonieq2 11 marca 2014 12:36 Odpowiedz
Odnośnie zwrotu kosztów - nie jestem pewien jak jest w przypadku zmiany godziny lotu, ale ostatnio Air Asia anulowała mi jeden z lotów z rozkładu i zaproponowała lot wcześniejszy o 2 h - nie pasowały przesiadki, więc anulowałem lot, dostałem zwrot kosztów (mają całą procedurę refundacyjną na stronie, nie wiem czy tiger też tak ma) i kupiłem z inną linią. Chyba Tiger powinien działać podobnie, ale kto ich wie - w końcu to linie które jeszcze dwa lata temu zamiast Republic of Poland miała w systemie People's Republic of Poland... ;)
bonieq2 11 marca 2014 12:43 Odpowiedz
Z oficjalnej strony lotniska w Manili (dział FAQ)How can I transfer from one terminal to the other or from the international terminal to the domestic terminal and vice-versa?We have airport shuttle buses that go around the airport complex at regular intervals. These buses are deployed specifically to pick-up and drop off passengers in all the terminals. The shuttle ride is free of charge.Jeśli będzie Ci się śpieszyć to taxi może i tak być lepszym (szybszym) wyjściem.Osobiście nie korzystałem z tych busów, wolałem przylecieć do Manili wieczorem, skoczyć na piwko, przekimać się i wylecieć spokojnie rano, bez stresu, że mi się lot opóźni, ale przyznaję, że to trochę strata czasu - Manila to z pewnością nie jest moje ulubione miejsce na ziemi...Odnośnie taxi na lotnisku, to są różne ich wersje, określone kolorami, żółte chyba były lotniskowe i były sporo droższe niż białe - zwykłe. Najlepiej złapać taxi z Odlotów - taxi która właśnie kogoś przywiozła powinna być tańsza niż ta z Przylotów.
fil310 13 marca 2014 13:21 Odpowiedz
Z busikami wygląda tak, że przy odbiorze bagażu masz stanowisko i tam zbierają zapisy na transport do poszczególnych terminali. Trwa to różnie, my czekaliśmy 20 minut + 10 samego przejazdu. Musisz okazać bilet. Jak będziecie musieli czekać to Was zawołają.Tigerair normalnie zwraca pieniądze (odwołanie lotu) i to zaskakująco szybko :D
rattaman 13 marca 2014 13:37 Odpowiedz
Ja na busik czekałem ok 30min + ok 60min przejazdu. Niekończący się korek. Ok. 10 rano.
stock 13 marca 2014 14:49 Odpowiedz
korki to masakra będzie. Fakt jest taki ze loty maja obsuwy straszne i wszyscy maja gdzies terminy odpraw itp. Ale te 1.5 to będzie za mało na przesiadkę. Tym bardziej na inny terminal.
fil310 13 marca 2014 14:50 Odpowiedz
My jechaliśmy po płycie lotniska, więc ciężko wyczuć jaki obowiązuje standard :)
dzadzax 13 marca 2014 21:41 Odpowiedz
Tiger air wysłał mi e-maila z ważną informacją, że im jest przykro ale lot z tej godziny zostanie przesunięty o 2 godziny i że zawiadamiają mnie o tych zmianach , czyli de facto jedyny lot jaki w tym dniu oferują odbędzie się ale z obsuwą 2 godzin. Jak widać lot nie został odwołany czyli pewnie reklamacji żadnej nie uwzględnią.Oczywiście jeśli mam jakieś pytania to zapraszają na infolinię singapurską. Znalazłem na ich stronie okienko gdzie można jakoś się z nimi skontaktować,coś na wzór live chat z różnymi typowymi zgłoszeniami konsumenckimi - opisałem im tam zaistniałą sytuację, że opóźniony lot spowoduje to , że nie zdążę na międzykontynentalny i to jest z ich winy i że żądam zwrotu kasy na kartę kredytową i że muszę kupić nowe bilety kilka godzin wcześniej.Dziś dostałem kolejnego e-maila od nich tj, od systemu , że oni mnie informują o przesunięciu godzin i że nie potwierdziłem im w poprzedniej informacji ,że to akceptuję.Akceptacja to kliknięcie w element części tego poprzedniego e-maila i dziś znowu tego nie zrobiłem. Zakupiłem kolejne 2 bilety na Air Asia a tamte pójdą widocznie na straty, no chyba że ktoś by je kupił za pół darmo , bo gotów jestem je odsprzedać/ nie wiem tylko jak wygląda kwestia zmian danych osobowych w tych liniach ale może ktoś mógłby z tego skorzystać- bilet na trasie Puerto Princesa- Manila 20.05.2014 - limit bagażu 10 kg więc więcej niż w Air Asia.Pytanie mam jeszcze o kwestie 72 godzinnej wizy w Pekinie i w Kantonie, czy te formalności można bez problemów załatwić na lotnisku przy odprawie ?czy należy na stronie China Southern Airlines ?.Pytanie o darmowy hotel i transfer w Pekinie przy przesiadkach powyżej 8 godzin? ,czy korzystaliście i jeśli tak- jak to wyglądało w praktyce.Gdzieś czytałem , że przed lotem należy wysłać info e-mailem do linii a oni odsyłają voucher na transfer i hotel.
to_masz 13 marca 2014 22:01 Odpowiedz
Wg mnie nic od tigera nie uzyskasz niestety. Przelot z punktu a do b i nie ma to dla nich znaczenie, ze lecisz dalej. Standardowa procedura.Co do lotniska w Manili to faktycznie jest najprosciej zlapac taxi na samej górze na odlotach, ale 1,5 h to wydaje mi się nierealne.Zrobileś słusznie kupując następne bilety. Pamiętaj,że air asia lata z terminala low costowego.Baw się dobrze.
stock 14 marca 2014 07:35 Odpowiedz
dzadzax napisał:Pytanie mam jeszcze o kwestie 72 godzinnej wizy w Pekinie i w Kantonie, czy te formalności można bez problemów załatwić na lotnisku przy odprawie ?czy należy na stronie China Southern Airlines ?.Pytanie o darmowy hotel i transfer w Pekinie przy przesiadkach powyżej 8 godzin? ,czy korzystaliście i jeśli tak- jak to wyglądało w praktyce.Gdzieś czytałem , że przed lotem należy wysłać info e-mailem do linii a oni odsyłają voucher na transfer i hotel.Z wiza nie ma problemu żadnego. Co do hotelu to ja bynajmniej nie miałem - przesiadka 10h. I sadząc po liniach to tak średnio mi wygląda że mogliby dać voucher na hotel. Bo w liniach to bida niestety. Leciałem własnie z nimi. Aczkolwiek spytać warto - może faktycznie dają a ja nie skorzystałem :(
bonieq2 14 marca 2014 08:21 Odpowiedz
http://www.csair.com/en/tourguide/airpo ... dure.shtmlNigdy nie korzystałem, ale z info wynika chyba, że noclegi darmowe oferują tylko w Guangzhou - tam mają hub.
slusek 14 marca 2014 09:02 Odpowiedz
Witam, noclegi sa rowniez oferowane w Pekinie. Sprawdzone 3 dni temu. Pozdrawiam
bonieq2 14 marca 2014 09:13 Odpowiedz
slusek napisał:Witam, noclegi sa rowniez oferowane w Pekinie. Sprawdzone 3 dni temu. PozdrawiamI to jest dobra wiadomość :) Nie ma to jak info z pierwszej ręki :)
goska-t 14 marca 2014 11:44 Odpowiedz
Co do noclegów i kajaków w El Nido (informacje świeże i własne - z końca 2.2014):Ja proponuję zamiast kisić się w El Nido i mieć przed sobą morze, z którego i tak za bardzo nie można korzystać, bo same łódki, spać w Corong-Corong: 2-3 km na południe od centrum El Nido, 1 km na pd od terminalu autobusowego. W Corong-Corong jest spokój (a El Nido to takie Mielno), prawie pusta plaża, łódek z 10, do wody ma się parę kroków. W nocy w wodzie widać świecący plankton, w dzień widzieliśmy żółwia morskiego i mantę. O rafie i milionach rybek nie wspomnę.Możliwości tanich noclegów w Corong-Corong o krok od plaży (2-10 m) to np. Talindak i Tay Joe - ceglano-bambusowe chatki ('cottages'), z werandą, wiatrakiem, porządną łazienką, łóżkiem z moskitierą, wi-fi. My spaliśmy za 800 peso od domku (czyli łącznie 56 zł/noc za 2 osoby). Cena już po targowaniu (zeszli z 1000 peso).1 noc spędziliśmy też w Devayn's Inn w El Nido, naprzeciwko hotelu Rossanas. Koszt 500 peso/domek (35 zł), do plaży 10 metrów, ale nie każdemu mogą odpowiadać warunki (zapach, mrówki, pordzewiały prysznic itp.).Co do wycieczek, targujcie się: my kupiliśmy wycieczkę C za 1000 peso zamiast 1400. Potwierdzam, że warto z nich skorzystać.Kajaki: w El Nido dość drogo (pow. 1000 peso za dzień), proponuję wypożyczyć w 'Telesfora', pensjonacie 50 m na północ od Talindak i Tay Joe. Pół dnia: 300 peso, cały dzień: 500 peso (35 zł). Warto popłynąć kajakami na Papaya Beach (miejscowi powiedzą, gdzie to). Nie pomylcie jej z plażą przed zakrętem do Papayi, z rzeźbą stojącą na skale: tam po wyciągnięciu kajaków na brzeg zaatakowały nas dobermany, a ochrona z kałachami, która niespiesznie je odwołała, nie wydała się w ogóle przejęta tym, że właśnie prawie zostaliśmy zagryzieni. Chyba mieszka tam jakiś filipiński milioner, szkoda tylko, że nie było żadnej tabliczki, że własność prywatna, o psach nie mówiąc...Oprócz El Nido zwiedziliśmy też Sabang (podziemną rzekę) i Iwahig (świetliki) na Palawanie, Bohol (Czekoladowe Wzgórza itp.), Legaspi (wulkan Mayon, pływanie z rekinami wielorybimi), tarasy ryżowe Batad i Banaue, trochę Manili. Jakby ktoś miał jakieś pytania praktyczne (tylko błagam, nie takie, co do których informacje można wygooglać w 5 s.), to chętnie odpowiem.
dzadzax 18 marca 2014 21:40 Odpowiedz
wracając do darmowego noclegu w ramach China Southern wysłałem emaila do nich ale na razie zero odzewu choc może to jest spowodowane tym, iż lądowanie w PEkinie jest o 5 rano i to już nie kwalifikuje się jako nocleg pomimo 11 godzinnej przesiadki , czy ktoś z was miał podobną sytuację i korzystał z tej opcji?
gaszpar 9 kwietnia 2014 22:50 Odpowiedz
Będzie ciąg dalszy? Bo relacja bardzo fajna ale chyba nieskończona ?
greg1291 10 kwietnia 2014 13:49 Odpowiedz
Zdjęcie miejscowych dzieci "pozdrawiających" autora rozczulające ;)
jobi 11 kwietnia 2014 13:34 Odpowiedz
Ja wyruszam do El Nido na początku maja, także z China Southern.Może będę miał trochę informacji po powrocie, bo będę tam z moją dziewczyną, która mieszka na Palawanie.Już wiem , że nie spędzimy ani jednej nocy w miasteczku, tylko w jakimś resorcie na wyspie u "ate Ronalyn"i nie będziemy korzystać z gotowych wycieczek, podróżując tanio wynajętą łódką.Nie mogę się doczekać ;-)Co do podziemnej rzeki, była to dla mnie jedna z najfajniejszych wycieczek w życiu.Za 1300 pesos cały dzień wrażeń.Niezwykle energetyczna i wesłoa przewodniczka zabawiała nas anegdotami i kawałami w czasie 3 godzinnej podróży klimatyzowanym busikiem do Sabang.Na miejscu trochę zamieszania z załadunkiem na 8 osobowe łódki morskie, potem podróż przez spore fale na piękną plażę.Tam krótki przemarsz przez dżunglę pełną małpek i dwumetrowych jaszczurów do rzeki, któa wpływa pod skały.Zakładamy kaski i kapoki. Moja 3 letnia córcia znika pod kaskiem prawie cała, resztę ciała zakrywa ogromny kapok.Z niepewnością wsiadamy do łódki, której burty ledwie wystają ponad wodę.Od tej chwili moja córka traci głos z wrażenia , by odzyskać go dopiero za długi czas po powrocie.W jaskiniach dziwne twory natury, w kszałcie grzyba, harfy, postaci przypominających świętych - do wyboru do koloru.Świszczą nietoperze, przewodnik opowiada o wężach, trwa to prawie godzinkę. Nie urywa może żadnych części ciała, ale warto było.Wracamy do dzungli, jest tam takie miejsce na oglądanie małpek żebrzących o jedzenie i tych wielkich gadów.Powrót na plażę, kilka fotek. łódka do Sabang, znowu huśta i miny niepewne.Samo Sabang też ma piękną plażę, na której jemy obiad typu "szwedzki stół" a w zasadzie "szwedzkie garnki".Przysługuje butelka coli ze słomką i dowolna ilość wody z lodem.Na plaży można zobaczyć ciekawe zwierzę "bearcat" - pomieszanie niedźwiadka z kotem.W drodze powrotnej stajemy po innymi jaskiniami na kilka fotek. Przewodnik proponuje zip-line i jakieś tam inne atrakcje, ale droga powrotna długa i nikt nie ma ochoty.Na kolację stajemy już na przedmieściach Puerto Princessa pod dużą hurtownią pamiątek.Dla przykładu bransoletka z "korali" na plaży była oferowana za 200 pesos - po wielkich targach za 100 a w hurtowni za - 10. Najedliśmy się różnymi smakołykami na kijkach w cenie 5-10 pesos i zadowoleni wróciliśmy do hotelu.Nie żałuję, było bardzo miło, dużo ciekawych zwierząt, atrakcje na łódkach a sama rzeka też niczego sobie.I to wszystko za 100 zł.EDIT: pierwsza porada jest taka - nie bierzcie w PPS vana, tylko klimatyzowamy autobus za 370 pesos.W Vanie jest niesamowity ścisk, jedzie ponad 20 pasażerów, a podróż do El Nido trwa 6-7 godzin.
dzadzax 27 kwietnia 2014 11:38 Odpowiedz
od 10 do 20 maja będziemy na Palawanie , Puerto Princesa i El Nido więc może będzie okazja się gdzieś tam spotkać
jobi 27 kwietnia 2014 12:50 Odpowiedz
My będziemy 3-4 w PPS, 5 w Narra, 6-11 w El Nido (spanie u filipińskiej rodziny z oferty Airbnb 6maja, potem łodzią na północ gdzieś w totalne zadupie na północy - barangay tiniguiban tutaj:http://buhayisla.com/gallery/buhayisla- ... hotos.htmlTam będziemy sobie łapać rybki i je przyrządzać, mają nas tanio obwieźć po wysepkach, zobaczymy.11-13 jesteśmy w PPS - Greenhouse z Airbnb, 12 wycieczka do Underground RiverWięc może 12 maja razem do podziemnej rzeki?
wasmir 27 kwietnia 2014 12:53 Odpowiedz
Poprosze o kontakt na pw :o
dzadzax 29 kwietnia 2014 22:58 Odpowiedz
Możemy się wybrać razem do podziemnej rzeki w Sabang -pytanie tylko czy ten wjazd już macie zorganizowane przez jakąś agencję na miejscu czy opcja na własną rękę?? Nasza miejscówka to La Belle Pension House Castro Rd. Barangay San Pedro od 10 do 13 maja . Plany pewnie takie 10 maja zameldowanie i zwiedzanie miasteczka ze słynnym lokalem gastronomicznym Kalui . 11 maj Honda Bay.12 maja Underground River . 13 wyjazd do El Nido. Tak więc śmiało może możemy co s zaplanować razem
tupungato 29 kwietnia 2014 23:56 Odpowiedz
Ładna relacja z rzadziej odwiedzanego kraju, fascynujący hotel H2O ;)
dzadzax 3 maja 2014 19:27 Odpowiedz
a co do wymiany większej gotówki na pesos gdzie to zrobić najlepiej?? na lotnisku w Manili?? czy może w Puerto Princesa??jak jest z prowizjami i z kursami???
pizarro 11 maja 2014 09:51 Odpowiedz
Najlepsze kursy będziesz miał w Manili, ale nie na lotnisku.Np. tu http://www.nailasmoneychanger.com/ lub tu www.czarinaforex.com/
walen78 30 czerwca 2014 19:45 Odpowiedz
Zastanawiam się nad początkiem października na Palawanie, ale nurtuje mnie pogoda jaka tam wtedy panuje - bo mam kilka sprzecznych informacji - czy ktoś może mi rzeczowo pomóc?
walen78 2 lipca 2014 08:30 Odpowiedz
ooo widzę że zainteresowanie znikome ;-)
washington 5 lipca 2014 11:46 Odpowiedz
Proponuję pisać takie pytania w odpowiednim dziale nowego forum podróżnika -> ten temat zostawmy autorowi, którego zachęcam do dokończenia relacji ;)